PiwoKracja !

Kiedy w ciepły letni wieczór zasiadam w leżaczku w ogrodzie, dorzucając co chwila kilka gałęzi do grillowego ogniska, kiełbaski dopiekają się, a w moim ręku iskrzy się w ostatnich promieniach zachodzącego słońca lekko oszroniony kufel wypełniony złotym Wąsoszem- to w taki letni właśnie wieczór wiem czemu za nic w świecie nie chciałabym być na miejscu królowej Anglii. Z całym szacunkiem – nic co królewskie nie zastąpi leciutko pszenicznego, delikatnego, odświeżającego smaku jasnego rzemieślniczego piwa, które komponuje się doskonale z pieczenią, sałatką, tortem czekoladowym, dojrzałymi czereśniami prosto z drzewa…. Albo takie przykładowo orkiszowe – potrzebujesz odmiany, zaskoczenia, wyrazistości – wlej trochę bursztynu do kufla, wlej orkiszowe niepasteryzowane!

Warzenie piwa, pierwszego piwa, które nie było jeszcze piwem jakie znamy, zawdzięczamy kobietom. To one, zapewniając ciągłość ognia na palenisku, dbając o dostęp do świeżej wody i doglądając zapasów, gotując, odkryły zalety fermentacji ziaren zboża i przygotowywały posilający napój dla polujących mężczyzn. Pierwsze zapiski o przygotowywaniu piwa, czy raczej Sikaru, jak nazywano ten napój w starożytnej Mezopotamii, są datowane na 4000 lat p.n.e. Opisują napój uzyskiwany w wyniku fermentacji słodu jęczmiennego i orkiszu, aromatyzowany cynamonem.

Ale to starożytni Egipcjanie odkryli w odżywczym napoju ze sfermentowanego ziarna jego prawdziwy potencjał. Sikaru przeistoczył się z orzeźwiającego napitku w Zythum czyli wino jęczmienne. Egipskie kapłanki boga Ozyrysa warzyły Zythum z okazji ważnych państwowych uroczystości. Powoli warzenie boskiego napoju powierzane było świeckim warzelnikom, a receptury urozmaicane. Morzem Śródziemnym napój dotarł do Europy. Niestety wszechobecnie panujący Rzym i preferowane przez cesarstwo wino gronowe zahamowały na pewien czas rozwój warzelni na terenie Europy. Ale tam gdzie Rzym nie dotarł, bądź jego wpływy były mniej odczuwalne – piwo cieszyło się powodzeniem. Wraz ze stopniową utratą sił cesarstwa, piwo trafiało coraz częściej na stoły, aż w końcu stało się napojem ludu. I tak jak na przykład w północnej Galii - warzeniem piwa znów zajmowały się kobiety. Dopiero Średniowiecze i chrześcijaństwo odebrało warzelnie ludziom, żeby przekazać je znowu boskim wysłannikom. Nastąpił rozkwit klasztornych warzelni. Legenda głosi, że mnisi, korzystając z swoich przywilejów uzyskiwali tajne receptury najlepszych piw podczas spowiedzi. Na szczęście kościół preferujący uprawę winorośli, zwrócił ludowi co ludzkie. W XIII wieku warzelnik piwa został uznany za pełnoprawnego rzemieślnika.

W pierwszej połowie XV wieku chmiel, roślina która dotarła do Europy z Dalekiego Wschodu, stał się obowiązkowym składnikiem piwa. Możemy już mówić o początkach piwa jakie znamy.

Gdy mówimy o smaku piwa, zróżnicowanym aromacie, recepturach nawiązujących do zmian pur roku i kreatywności warzelników – pamiętajmy, że to wszystko zawdzięczamy pasjonatom, tworzącym małe płynne dzieła sztuki w niewielkich często rodzinnych browarach. Ich praca udowadnia nam niemal co butelka, że w prostocie składu i wyobraźni warzącego leży geniusz tego zadziwiającego napoju. Chcielibyśmy, poprzez Piwokrację, podzielić się z Wami naszym wyborem smaków piwa rzemieślniczego, warzonego przez niewielkie browary, o unikalnych recepturach i niepowtarzalnym charakterze.